poniedziałek, 31 stycznia 2011

Nadrabiam zaległośći - domek

 Można mnie nazwać zbieraczem pudełkowym...Zamiast w koszu co większe pudła lądują w schowku....choć inne rzecz proszą się o to miejsce. Wieczorami obmyślam jakieś poranne zajęcie dla Mateuszka, który strasznie  nietypowo sypia i wstaje już o 5. Z tej okazji powstał domek z pudła po pieluszkach z dachem z tektur wyjętej z nowej pościeli, komin naturalnie z rolki po papierze toaletowym. Wieczorem nadałam mu nową szatę by kolejne "rano" spokojnie wypić kawę, patrząc na zaangażowanie w zabawę mojego syna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz