poniedziałek, 6 maja 2013

Majówka na wsi

Kochani nic tak dobrze człowiekowi nie robi jak odwyk. Najlepiej odwyk od wszystkiego co do tej pory czyli po prostu wyjazd na wieś. My z Mateuszkiem spakowaliśmy się w małą walizkę na kolkach Trunki i po 3h od wyjścia z domu byliśmy  na miejscu.
Jako ostatnich, na pokład busa, zabrał nas kierowca. Wieś przywitaliśmy totalna radością.
Podstawa to zwiedzić całe gospodarstwo, cały dom....z piwnicą włącznie. Potem już było w zwykłym rytmie piaskownica, wyprawa rowerowa, pomoc w gospodarstwie, zabawa z babcią przy kawie, czytanie, karmienie kur, krów, dojenie, szykowanie siewnika do siania kukurydzy, robienie ospy z dziadkiem...i tak bez końca. Nawet był tort dla dziadka na 61-ke, aż tu nagle Kraków.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz